Blog > 2012-07-06UpadaOssolineum

Upada Ossolineum

Ossolineum - najstarsze w Polsce (założone w 1817 roku przez Ossolińskich, całkowicie prywatne, najpierw we Lwowie, potem we Wrocławiu) wydawnictwo właśnie upada. Przeczytałem o tym tu:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12084172,Likwidacja_Ossolineum__Koniec_najstarszego_polskiego.html

To co zdumiewa to reakcja wielu komentatorów. Bardzo wielu ludzi wręcz domaga się, by Ministerstwo Kultury ratowało to wydawnictwo, bo jego upadek będzie przecież wielką stratą dla kraju. Niektórzy upatrują w tym wręcz symbolu upadku kultury w kraju i wyprzedaży dziedzictwa narodowego. Uważam te żądania za absurdalne.

Skoro nikt nie kupował książek z Ossolineum to znaczy, że nie było ono tak wspaniałe jak jego własna historia. Czy ktoś z płaczących nad losem wydawnictwa kupił choć jedną ich książkę? Zapewne nie. A jeśli nie to sam jest winny jego upadku. Winni są bowiem klienci, a raczej ich brak. Brak klientów może oczywiście wynikać z tego, że Ossolineum nie wydawało ciekawych książek - wówczas upadek to żadna strata, bo skoro klienci nie chcieli ich kupować to po co trzymać wydawnictwo? Oczywiście samo wydawnictwo powinno wówczas starać się zmienić profil i dostosować do potrzeb klientów, a skoro tego nie zrobiło to nic dziwnego, że upada.

Jeśli ktoś uważa, że mimo wszystko Ossolineum powinno istnieć to niech sypnie kasą, albo zorganizuje zbiórkę. Bo gadać, że Ministerstwo powinno dać to tak jakby mówić: zabierzcie wszystkim ludziom w kraju trochę kasy (pod przymusem) i dajcie ją na to co ja chcę.

Poza tym każda państwowa interwencja w kulturę oznacza upolitycznienie, czyli niestety nadmierną biurokrację, państwową kontrolę i marnotrawstwo pieniędzy. A politykom kultura jest potrzebna TYLKO jako kiełbasa wyborcza.

Przecież gdy dziś Ossolineum bankrutuje to nikt za to nie płaci - jest to ich prywatna sprawa. Źle zarządzali wydawnictwem i splajtowali - zdarza się wielu innym. Jak wydawnictwo przejmie państwo to za każde jego problemy zapłacimy 2x. Co więcej - natychmiast okaże się, że jego utrzymanie kosztuje 3x więcej niż obecnie. W efekcie sztucznego podtrzymywania trupa przy życiu inne wydawnictwa (być może lepsze, być może gorsze) będą miały nieuczciwą konkurencję pod bokiem i nie będą się mogły rozwijać. Prywaciarze będą musieli zasuwać znacznie więcej by osiągnąć taki sam wynik finansowy jak wydawnictwo na państwowej kroplówce. Czy to jest uczciwe? Czy to zachęca do wysiłku? Raczej nie. Co więcej inne wydawnictwa też ustawią się w kolejce po łatwą kasę z Ministerstwa. W ten sposób zniszczona zostanie samodzielność, a pojawi się korupcja. Całe pokolenie normalnych przedsiębiorców dostanie wyraźny sygnał, że istnieją równiejsi od nich. Że bardziej opłaca się pójść do Ministerstwa i prosić o łaskę niż zakasać rękawy.

W wyniku państwowej pomocy dla Ossolineum sprawimy, że wszystkim ludziom w kraju będzie trudniej założyć i utrzymać swoje wydawnictwo. W ten sposób znacznie zmniejszymy szansę na to, że w przyszłości ktoś inny założy podobne albo i lepsze od Ossolineum wydawnictwo. Paradoksalnie naród dzięki "pomocy" Ministerstwa straci, a nie zyska. Tylko, że skutki będą długofalowe, a w dodatku demoralizacja wydawców będzie trudna do naprawienia, ale mało kto (i wśród polityków i zwykłych ludzi) mało kto myśli na więcej niż kadencję do przodu

Gdy Ossolineum powstawało to Ministerstwo Kultury wogóle nie istniało a mimo to (jakimś niewyobrażalnym cudem) wydawnictwo mogło powstać. Nie odbierajmy podobnych szans przyszłym pokoleniom.

Page last modified on July 06, 2012, at 07:28 PM