2011-09-28 Nauki ścisłe w edukacjiBędąc na zjeździe Polskiego Towarzystwa Astronomicznego usłyszałem o ciekawej inicjatywie. Chodzi o problem studiów typu 3+2 lata. Kilka lat temu musiały być one wprowadzone na wszystkich kierunkach astronomicznych w kraju zamiast obowiązującego poprzednio systemu jednolitych 5-letnich studiów magisterskich. Otóż w Obserwatorium Krakowskim pojawiła się inicjatywa, której autorzy chcą zabiegać w ministerstwie o możliwość prowadzenia studiów w starym systemie. Chodzi o to, że mobilność studentów w nowym systemie, która miała umożliwić zmianę kierunku studiów po trzecim roku, zupełnie się w astronomii nie sprawdza. Po prostu nikt spoza studentów astronomii tego kierunku nie wybiera, za to czasem studenci po 3 latach rezygnują z dalszej nauki zadowalając się licencjatem. Dodatkowo programy nauczania musiały zostać dostosowane do nowego systemu studiów, co w efekcie spowodowało liczne zawirowania związane z koniecznością upchnięcia wielu treści w 2 końcowych latach. Teoretycznie bowiem student np matematyki lub fizyki, nie mający styczności z astronomią, powinien móc zostać magistrem astronomii po przejściu na ten kierunek. Niestety w dwa lata jest bardzo trudno nauczyć się tego co kiedyś w 5, więc na uczelniach podchodzi się do tego dwojako. Gdzieniegdzie przebudowano programy nauczania próbując upchnąć niemal całą astronomię w 2 końcowe lata, co mocno obciąża studentów i prowadzących. W innych ośrodkach sztucznie podzielono poprzedni program na 3+2 lata co sprawia, że ewentualni studenci przechodzący z innych kierunków stoją na straconej pozycji. Inicjatywa spotkała się z mieszaną reakcją środowiska. Większość zgadza się, że system 3+2 nie sprawdza się w tej dziedzinie nauki i nauczania, ale tylko nieliczni chcą z tym walczyć. Dużo osób nie chce podejmować "walki z wiatrakami", która jest niemal skazana na przegraną. Wg. mnie takie działania, choć w pewnym stopniu słuszne, są bez większego sensu. Wybór systemu studiów jest w gruncie rzeczy sprawą drugorzędną. Problemem najważniejszym jest coraz większe wykluczenie treści nauk ścisłych z programu szkół obowiązkowych. Niestety ale jest ewidentne, że Ministerstwo Edukacji od lat zamiata problem pod dywan i działa bardziej pod publikę niż dla jej dobra. Jest bowiem jasne, że nauczanie treści naukowo-techniczne jest obecnie mało popularne w szkołach i większość osób ma problem z ich zrozumieniem. Ale rozwiązaniem nie powinno być coraz większe ograniczanie tych treści tylko zmiana sposobu ich nauczania. Wg. mnie jest to strata ogromna. Tylko bowiem nauki ścisłe są w stanie przekazać umiejętność odnajdywania/poszukiwania prawdy obiektywnej, a nie tylko prawdy subiektywnej (zależnej od interpretacji) charakterystycznej dla nauk humanistycznych. Jest to nie do przecenienia w świecie, w którym człowiek jest zalewany informacjami nierzetelnymi, subiektywnymi i zmanipulowanymi. W ten sposób kształtuje się społeczeństwo świadome, zdolne do racjonalnych decyzji. Tylko w takim społeczeństwie może się sprawdzić ustrój demokratyczny. Proponuję więc zwiększenie ilości godzin lekcji naukowo-technicznych i nauczania ich w następujący sposób:
|