2012-02-25PolskaWłaśnieBankrutuje > 2012-02-25PolskaWłaśnieBankrutuje

2012-02-25 Polska właśnie bankrutuje.

Zastanawiałem się, czy nie dać znaku zapytania na koniec tytułu, ale powoli staje się dla mnie jasne, że to już nie jest kwestia "czy" ale raczej "kiedy". Żeby nie wiem jak się upierać przyjęta w III RP polityka gospodarcza jest błędna. Skąd takie zdecydowane przekonanie? Już tłumaczę.

Chyba każdy z nas się zgodzi, że im więcej ludzi w kraju będzie zamożnych, im naród będzie bogatszy, tym więcej będziemy kupowali nowych samochodów. Wiadomo, że jeśli kogoś stać, to nie będzie kupował używanego, a jak kogoś nie stać, to nie ma wyjścia i zadowala się towarem gorszej jakości. Przykładowo w Niemczech rocznie sprzedaje się ok. 3 miliony nowych aut, we Francji ok. 2 mln, a we Włoszech ok. 1.5 mln. Oczywiście są to kraje w których żyje trochę więcej ludzi niż w Polsce. Gdybyśmy byli porównywalnie zamożni powinniśmy więc rocznie kupować ok. 1 milion nowych aut. Jak jest na prawdę?

http://www.flota.com.pl/cms/content/repository/images/zdjecia/2009/01-09/samar_wykres1.jpg

Na pierwszym rysunku widać zmiany sprzedaży samochodów nowych w latach 1998-2008. Zaskakujące jest to, że najwięcej nowych aut Polacy kupili w okolicach roku 2000. Potem było już tylko gorzej, z niewielkimi wahaniami. Nigdy jednak nie osiągnęliśmy poziomu porównywalnego do Europy Zachodniej. W roku 2011 nie osiągnięto nawet marnych 300 tysięcy aut. Błędem jest jednak myślenie, że Polacy kupują znacznie więcej używanych niż nasi koledzy na zachodzie. O tym mówi drugi wykres sporządzony na podstawie danych z roku 2009.

http://motofocus.pl/media/_old/upload/mu/2011/05/Zsdcm-31-05-2011-001.jpg

Widać na nim, że np. w Wielkiej Brytanii i Portugalii kupuje się więcej samochodów używanych w stosunku do nowych niż w Polsce! A tylko niewiele mniej we Francji i Włoszech. Świadczy to o tym, że małej sprzedaży w Polsce nie da się prosto wyjaśnić wielkim rynkiem aut używanych. Używek sprzedaje się dużo więcej niż nowych, ale na zachodzie proporcje są podobne.

Co z tego wynika? Po prostu jako naród nie bogacimy się, tylko biedniejemy.

Jak wygląda sprzedaż aut w kraju w którym ludzie się bogacą wystarczy zerknąć na Chiny. Tam już teraz sprzedaje się ok. 20 mln nowych aut rocznie (dla porównania w USA ok. 13 mln). A jeszcze w roku 2000 było to tylko 2 mln. Mamy więc wzrost o 1000% w ciągu 12 lat. Ile wzrosła sprzedaż nowych aut u nas w tym okresie? Spadła o połowę.

Proszę sobie to porównać do radosnych wykresów ze wzrostem produktu krajowego brutto (PKB) lub wzrostem przeciętnego wynagrodzenia. Ja nie widzę odbicia tych danych w rynku samochodowym. A przecież auto w dalszym ciągu jest postrzegane jako przedmiot pożądany.

Może i nie jest dobrze, ale dlaczego piszę od razu o bankructwie kraju?

Po pierwsze brak jakichkolwiek sensownych działań w naszym rządzie. Domykanie budżetu za wszelką cenę, kosztem ludzi pracujących na ten kraj, nie jest dobrym kierunkiem. Czas porzucić socjal-demokrację w której żyjemy, ale rządzący tego nie zrobią i będą brnąć dalej w ślepą uliczkę.

Drugim symptomem jest gwałtowne zadłużanie się Państwa Polskiego. Prawie cały wzrost PKB i większość wzrostu płac pochodzi w prostej linii z kredytów wydawanych na różne programy rządowe i unijne! Gospodarka kraju zwiędnie jak pierwiosnek gdy tylko strumień gotówki kredytowej się skurczy. Państwo znajduje się w spirali kredytowej. I końca nie widać, bo już się nie da podwyższyć znacząco podatków bez dobijania zwykłych ludzi. Jeśli więc nic się nie zmieni to wkrótce nastąpi bankructwo kraju. Być może za rok, być może za 5 lat, ale to już niebawem.

Poprzednie bankructwo Polski nam się opłaciło, bo w jakimś sensie wyszliśmy z PRL i odzyskaliśmy suwerenność. Niestety nie udało się odejść od PRL zbyt daleko i suwerenność ponownie utraciliśmy (tym razem oddaliśmy ją na własne życzenie). Drugie bankructwo ma szansę to naprawić. Niestety możliwy jest również scenariusz Grecki. Wówczas ani politycznie, ani gospodarczo kraj się nie ruszy do przodu ani na jotę. Ale ja jestem w tej chwili optymistą i sądzę, że bankructwo będzie na tyle dotkliwe, by zmusić ludzi do przeprowadzenia prawidłowych zmian.

(:commentbox:)

~Diwa — 03 March 2013, 22:37

It depends were you live you could quitseon to go on a weekend trip to some excellent places to hike.In the Eastern USA:The Adirondacks in New York.Appalachian Moutians in West VirginiaEvansburg in Pennslyvania Central:Sleeping Bear Dunes in MichiganSt. Croix in MinnisotaStarved Rock in IllinoisWestern US:YellowStone in WyomingEstes Park in ColoradoCarlsbad Caverns in New MexicoThere are a few places around the country you could quitseon to take a trip to for Christmas. =)

~Mihail — 28 February 2013, 15:10

You should quitseon for money so you can start your own religion.You\'re too selfless and unmaterialistic.but do you like music?and you could go to thehungersite.com to see if there is anything there that strikes your fancy.It donates food to world hunger with everything you buy.You could also quitseon for a nice journal to draw what you see on your hikes and maybe a nice set of pencils (charcoal, watercolor, colored, whatever.)You also might want a cellphone when you turn 16 and can drive so that your mother can get a hold of you.

Page last modified on March 03, 2013, at 10:37 PM